eXpeditio
Menu
  • Blog
    • News
    • Podróże
    • Porady
  • Galeria
  • Autorzy bloga
    • mpolak
    • 5k18a
  • Kontakt
eXpeditio
  • Blog
    • News
    • Podróże
    • Porady
  • Galeria
  • Autorzy bloga
    • mpolak
    • 5k18a
  • Kontakt
Podróże

Wyjazd do Kambodży

posted by Skiba
wrz 20, 2010 15459 0 0
Share

Nienawidzę porannych pobudek. A szczególnie kiedy to pół nocy jest nieprzespane.

HOTELE I GUEST HOUSY MAJĄ JEDNĄ WSPÓLNĄ CECHĘ – W POKOJU SŁYCHAĆ WSZYSTKO CO SIĘ DZIEJE U SĄSIADÓW I NA KORYTARZACH.

O 4 rano skończyła się impreza na mieście i wparował tłumek podpitych brytyjskich backpackersów robiąc oborę na całego, budząc wszystkich gości. W półśnie dotrwałem do 6:30 i zacząłem pakowanie plecaka. Samolot miałem na 10:05 więc czasu niby sporo ale ledwo zdążyłem, z powodu korków. Popędzałem kierowcę, który złamał wszystkie przepisy jakie mogą być w Tajlandii a w Polsce dostałby na bank dożywocie. Miałem wielkiego fuksa i zdążyłem na chwilę przed odejściem dziewczyny która zajmowała się odprawą. Muszę przyznać że mi ulżyło. Jeżeli bym nie zdążył na samolot, to czekała by mnie 12 godzinna przeprawa autobusem do Bangkoku.

Po wylądowaniu na lotnisku Don Luang, postanowiłem zaoszczędzić na taksówkach i dostać się na autobus do Kambodży komunikacją miejską. Mój autobus odjeżdżał z Północnego Terminala Autobusowego, lokalnie zwanego Mo Chit Bus Station. Koszt dojazdu na sam dworzec to całe 2bht autobusem nr 134. Wykupiłem bilet na busy Governor, które ponoć są najwygodniejsze i faktycznie narzekać nie mogłem.

Sama podróż do granicy z Kambodżą zajęła niespełna 5 godzin i kiedy dojechałem na miejsce już było ciemno. Granicę pomiędzy Tajlandią a Kambodżą zamykają o 8 wieczorem, mi udało się przejść po 7 czyli na ostatnią chwilę. Z tego co czytałem w necie, spod granicy odjeżdżają autobusy do Siem Reap w cenie 300bht. Ja miałem pecha o tej godzinie nie było już żadnego autobusu. Jedyne co mi zostało to albo wziąć nocleg na granicy, albo załatwić taksówkę. Transport w Kambodży to żaden problem, kiedy postawi się tutaj nogę co chwilę ktoś podchodzi i proponuje różne środki transportu od motorów, przez tuk tuki po taksówki. Stojąc w grupie 5 Kambodżan negocjowałem ceny. Generalnie jest drogo. Każdy kto przyjedzie tutaj, musi się liczyć  wydatkami. Mi zaproponowano taksówkę za 2000bht, na co się absolutnie nie zgodziłem. Stanęło na tym że wsiadam do taksówki dzielonej z innymi miejscowymi i „dzielimy koszty” Ja płacę 700bht a oni pewnie ze 100bht. W każdym razie wydatek był już do przyjęcia.

Po chwili na zakurzonej i pełnej pyłu ulicy pojawiła się stara Toyota z której wyszedł gościu o aparycji alfonsa i płynną angielszczyzną zaprosił mnie do środka. Przez całą drogę nie potrafił wytrwać w chwili milczenia. Nawijał nieprzerwanie zachwalając walory lokalnych dziewczyn. Po chwili zatrzymaliśmy się przy straganie, gdzie zaproponował żebym wysiadł i kupił sobie piwko. Zwykle w takich sytuacjach jestem podejrzliwy i nie chciałem zostawiać mojego plecaka w taksówce za którą już zapłaciłem z góry, bo obawiałem się że może czmychnąć z moim dobytkiem. Dałem kierowcy 100bht i powiedziałem żeby kupił dla mnie dla niego oraz pasażerowi. I tak jechaliśmy sobie a kierowca chłeptał za kółkiem piwo, pewnie nie pierwsze tego dnia. Ale najdziwniejsze miało dopiero nadejść.

Zjechaliśmy z głównej drogi i wjechaliśmy w jakąś wiochę na której była wiejska impreza z zespołem. Oznajmił że zatrzymujemy się tutaj na chwilę żeby zabrać jakiś klientów. I zostałem wyciągnięty na imprezę, na której wzbudziłem spore zainteresowanie jako jedyny europejczyk. Zostałem poczęstowany sporą ilością piwa i jedzenia. Mimo gościnności naciskałem na kierowcę żebyśmy może już pojechali. Miał ewidentnie pecha bo nikt nie chciał się zabrać do Siem Reap a zostałem już jedynym pasażerem. Przejechaliśmy jeszcze jakieś 10km i kolejny raz zjechaliśmy na wiochę. Tym razem na pusty „dworzec” autobusowy, czyli ubitą ciemię w centrum wiochy. Czułem się lekko nieswojo. Było kompletnie ciemno a w około kilka samochodów z Khmerami. Postaliśmy trochę, zostałem przedstawiony miejscowym i znowu odjechaliśmy sami.

Kazałem zawieźć się do hotelu Golden Temple Villa czego oczywiście nie zrobił, ponieważ miał deala z jakimś innym obskurnym hotelem który był drogi a pokoje śmierdziały wilgocią. Nie zgodziłem się na hotel i okazałem mapkę z zaznaczonym miejscem gdzie chcę być zawieziony, widziałem prawdziwy zawód w jego oczach ale nie miał wyboru… Zajechaliśmy na miejsce o 23 Sam hotelik jest przyzwoity i mogę go polecić. Za pokój jednoosobowy z wentylatorem zapłaciłem 8$ za dobę. Na tutejsze ceny naprawdę przyzwoita oferta.

 

tn P9193840
tn P9193832
tn P9193843
tn P9193831
tn P9193837
tn P9193845
tn P9193857
tn P9193851
tn P9193849
tn P9193859
Share
Post Author
Skiba
Blog jest jeszcze w trakcie przenosin ze starego wordpressa na nowego. Część starych wpisów (dokonanych przed 8 lutym 2010), jest jeszcze w surowym stanie z błędami, bez zachowania akapitów itp, staram się to poprawiać w wolnym czasie (2016/09)

Previous

Pożegnanie z Chiang Mai

Next

Wizyta w Angkor Wat

O blogu

Travel Blogger

5K18A

Blog jest jeszcze w trakcie przenosin ze starego wordpressa na nowego.
Część starych wpisów (dokonanych przed 8 lutym 2010), jest jeszcze w surowym stanie z błędami, bez zachowania akapitów itp, staram się to poprawiać w wolnym czasie
(2016/09)

Ostatnie wpisy

  • Jak nie dać się okraść?
  • Reanimacja eXpeditio
  • Wizyta w Angkor Wat
  • Wyjazd do Kambodży
  • Pożegnanie z Chiang Mai

Najciekawsze wpisy

  • Pożegnanie z Chiang Mai
    Podróże
    Pożegnanie z Chiang Mai
    wrz 20, 2010
  • Reanimacja eXpeditio
    News
    Reanimacja eXpeditio
    wrz 23, 2016
  • Kuching – kolejne atrakcje
    Podróże
    Kuching – kolejne atrakcje
    sty 30, 2010
  • Malapasqua – wysepka z reklamy Bounty
    Podróże
    Malapasqua – wysepka z reklamy Bounty
    lut 14, 2010

Archiwum wpisów

  • wrzesień 2016
  • wrzesień 2010
  • luty 2010
  • styczeń 2010

Galeria zdjęć

Ostatni dzień w Kuala Lumpur
Ostatni dzień w Kuala Lumpur
Wyjazd do Kambodży
Wyjazd do Kambodży
Sepilok – wreszcie prawdziwe małpeczki
Sepilok – wreszcie prawdziwe małpeczki
Nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej
Nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej

Nasi sponsorzy




pressbeton beton artystyczny

You Might Also Like

Podróże
sty 27, 2010

Ostatni dzień w Kuala Lumpur

Jesteśmy już po pośpiesznym zwiedzaniu Kuala Lumpur. Piękne miasto, zupełnie inne od Bangkoku, który był niezbyt...

Read More
0 0
Podróże
sty 31, 2010

Jesteśmy już na Borneo – w Kuching

Przyszedł czas na kolejny wpis. Ciężko nam było dodać coś wcześniej z uwagi na dosyć napięty plan dnia i tragiczne...

Read More
1 0

Leave A Comment Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyrights © 2010 eXpeditio.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Back top